wtorek, 5 marca 2013

Monika pisze dziś o swojej rodzinie:
Mam 30 lat, odkąd pamiętam ojciec nigdy nie pracował. Całe dnie tylko pił i wszczynał awantury, zdarzało się też bicie. Mama utrzymywała cały dom. Gdy wychodziła do pracy ojciec twierdził, że idzie się łajdaczyć z jakimś facetem. Kiedy jeszcze w to wierzyłam, myślałam, że Mama nasz zostawi, tak też mówił ojciec.
Kiedy dorosłam takie same komentarze zaczęły dotykać także mojej osoby. Ojciec każdego dnia mnie krytykuje i obrzuca wyzwiskami, ciągle mi grozi, że mnie kiedyś zabije, bo nic nie jestem warta. Nie mam żadnej możliwości, żeby się wyprowadzić
i nie chcę też zostawiać Mamy w tym domu wariatów, gdzie każdy powód jest dobry, żeby powstała awantura. Może inni mają gorzej, bo u mnie to głównie przemoc psychiczna, ale uwierzcie mi, że rany fizyczne się goją, a psychiczne nieustannie krwawią i życie staje się mordęgą.

O autorze: Monika uważa, że nie jest nic warta, słyszy to od trzydziestu lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz