wtorek, 26 marca 2013

Odzyskana nadzieja na wolność!

Spieszę się do Was z wiadomością na temat Justyny, która jednak zarzuciła kotwicę po stronie wolności zgłaszając swoją sprawę na policję. Jest w stałym kontaktcie z dzielnicowym i ogranicza kontakt z oprawcą do odmawiania spotkania. Nie jest jeszcze gotowa na zmianę numeru telefonu, ale wszystko jest na dobrej drodze. Gratulujemy Ci, Justyno, jesteś coraz większa!

piątek, 22 marca 2013

Justyna wraca na karuzelę przemocy!

Dwa dni temu Justyna twierdziła, że zgłosi pobicie na poblicję. To już około osiemnaste pobicie po siedemnastym powrocie męża do łask. Od wczoraj Justyna odchodzi od pomysłu zgłoszenia - znajduje różne wymówki - boi się. Twierdzi, że już za późno, przeciez nie ma już żadnych śladów, bo minęło 12 dni. Mówi, że właściwie "nic się nie stało, przecież nie chodzę ciągle z siniakami". Wydaje jej się, że kocha męża, że źle robi mówiąc komukolwiek o tym, co się stało... Cóż mózg został wyprany - nic dziwnego po pięciu latach prania każdy by się wyprał. Przykre, że nie możemy już pomóc, albo jeszcze nie możemy - jeszcze nie jest gotowa! Mąż obiecał, że następnym razem ją zabije - może uda się zdążyć przed następnym razem. Może... Justyno - Twój wybór, ale trzymaj się, pamiętaj, że to Ty tu jesteś górą - wystarczy tylko powiedzieć DOŚĆ! Myśl o dzieciach - daj IM szanse na normalną atmosferę w rodzinie.

poniedziałek, 18 marca 2013

Jak pomóc dzieciom Justyny?

Za pośrednictwem nowego aktywnego społecznie kolegi poznałam dzisiaj Justynę! Bardzo się cieszę, że mogłam porozmawiać ze wspaniałą matką dwójki dzieci. Mąż pobił ją kilka dni temu - dzisiaj to ona nabiera mocy, aby wreszcie powiedzieć "dość" po raz ostatni. Niezmiernie się cieszę, że kobiety mają coraz więcej wolności dzięki świadomości swoich praw! Nie znamy się jeszcze osobiście, rozmawiałyśmy telefonicznie dopiero pół godziny. Nie mogę się doczekać jutrzejszego spotkania z tą bardzo inteligentną dziewczyną. Razem będziemy walczyły o dobro jej dzieci! Jakie są Wasze pomysły na oddalenie agresywnego męża?

środa, 13 marca 2013

Przemoc - jaka ona jest?

Przemoc może przejawiać się nie tylko poprzez agresję fizyczną, ale także słowną, seksualną lub ekonimiczną.

Przemoc fizyczna - popychanie, odpychanie, obezwładnianie, przytrzymywanie, policzkowanie, szczypanie, kopanie, duszenie, bicie otwartą ręką i pięściami, bicie przedmiotami, ciskanie w kogoś przedmiotami, parzenie, polewanie substancjami żrącymi, użycie broni, porzucanie w niebezpiecznej okolicy, nieudzielanie koniecznej pomocy, itp.
Przemoc psychiczna – wyśmiewanie poglądów, religii, pochodzenia, narzucanie własnych poglądów, karanie przez odmowę uczuć, zainteresowania, szacunku, stała krytyka, wmawianie choroby psychicznej, izolacja społeczna (kontrolowanie i ograniczanie kontaktów z innymi osobami), domaganie się posłuszeństwa, ograniczanie snu i pożywienia, degradacja werbalna (wyzywanie, poniżanie, upokarzanie, zawstydzanie),stosowanie gróźb, itp.
Przemoc seksualna - wymuszanie pożycia seksualnego, wymuszanie nieakceptowanych pieszczot i praktyk seksualnych, wymuszanie seksu z osobami trzecimi, sadystyczne formy współżycia seksualnego, demonstrowanie zazdrości, krytyka zachowań seksualnych kobiety, itp.
Przemoc ekonomiczna - odbieranie zarobionych pieniędzy, uniemożliwianie podjęcia pracy zarobkowej, nie zaspakajanie podstawowych, materialnych potrzeb rodziny, itp.

Źródło definicji: www.niebieskalinia.org.

środa, 6 marca 2013

Przywiązana do kaloryfera

Młoda dziewczyna z Warszawy związała się ze starszym od siebie mężczyzną. Możliwe, że uznała go za życiowo mądrzejszego. Jednak okazało się, że ten zakompleksiony głąb w ekstremalnym akcie przemocy w postaci pozbawienia jej wolności przywiązał ją do kaloryfera i więził w swoim domu. Najnowsze informacje od dziewczyny na dzień dzisiejszy to ucieczka, założona sprawa rozwodowa, pierwsze kroki na drodze do zupełnej wolności. Gratulujemy!

wtorek, 5 marca 2013

Monika pisze dziś o swojej rodzinie:
Mam 30 lat, odkąd pamiętam ojciec nigdy nie pracował. Całe dnie tylko pił i wszczynał awantury, zdarzało się też bicie. Mama utrzymywała cały dom. Gdy wychodziła do pracy ojciec twierdził, że idzie się łajdaczyć z jakimś facetem. Kiedy jeszcze w to wierzyłam, myślałam, że Mama nasz zostawi, tak też mówił ojciec.
Kiedy dorosłam takie same komentarze zaczęły dotykać także mojej osoby. Ojciec każdego dnia mnie krytykuje i obrzuca wyzwiskami, ciągle mi grozi, że mnie kiedyś zabije, bo nic nie jestem warta. Nie mam żadnej możliwości, żeby się wyprowadzić
i nie chcę też zostawiać Mamy w tym domu wariatów, gdzie każdy powód jest dobry, żeby powstała awantura. Może inni mają gorzej, bo u mnie to głównie przemoc psychiczna, ale uwierzcie mi, że rany fizyczne się goją, a psychiczne nieustannie krwawią i życie staje się mordęgą.

O autorze: Monika uważa, że nie jest nic warta, słyszy to od trzydziestu lat.

niedziela, 3 marca 2013

Dlaczego Agnieszka nie lubi weekendu?

List od Agnieszki:
Mój problem to rodzice, zwłaszcza mój tata, który wszystkiego się czepia, jest alkoholikiem, właściwie nigdy nie jest trzeźwy. Tylko kiedy idzie do pracy, potrafi przestać pić kilka godzin przed wyjściem. Widać zależy mu na pracy, bo dzięki niej ma za co dalej pić. Dzisiaj strasznie na mnie nawrzeszczał, myślałam, że mnie zabije z taką nienawiścią na mnie patrzył. Mama kłóci się z nim codziennie - wstydzę się zaprosić kogokolwiek z klasy, bo to wielki obciach mieć takich rodziców.
Chętnie uciekłabym z domu, ale boję się powrotu, bo przecież pewnie mnie w końcu znajdą i zleją. Jak to zrobić, żeby w ogóle nie musieć wracać? Mama raz chciała się nawet zabić, może to jest jakieś wyjście?

O autorze: Koleżanki Agnieszki cieszą się w każdy piątek z tego, że zbliża się weekend... Dla Agnieszki sobota i niedziela to najgorsze dni w tygodniu, bo ojciec jest wtedy w domu.

Co waszym zdaniem Agnieszka może zrobić?

sobota, 2 marca 2013

Czy agresywny mąż może się zmienić?

Dziś opowiada Sabina:
Jestem w związku małżeńskim  z Markiem już prawie jedenaście lat. Przemoc zdarzała się nam właściwie od początku naszego związku, jednak nie zdawałam sobie z tego sprawy, gdyż wyszłam za mąż bardzo młodo - miałam osiemnaście lat. Kiedy mnie bił - oddawałam mu myśląc, że jestem silna i nie dam sobą pomiatać.
Z biegiem czasu jego uderzenia były coraz bardziej odważne i kiedy straciłam przytomność od uderzenia z całej siły pięścią w twarz - otworzyłam oczy na całą tę sytuację i zorientowałam się, że w naszym związku jest coś "nie tak". Było to kilka lat temu - nie miałam żadnej wiedzy na temat przemocy w rodzinie, nie wiedziałam, że należy zrobić obdukcję. Myśl o rozwodzie była dla mnie abstrakcją - jak zostać samotną matką z czwórką dzieci, jak sobie poradzić? Nie chce być sama, a kto będzie mnie chciał z czwórką dzieci? Chodzę na terapię dla ofiar przemocy już od dwóch lat i wciąż boję się wprowadzić zasadniczą zmianę w moim życiu - boję się wolności.

O autorze: Sabina ma czwórkę dzieci, synowie powtarzają za tatą, że jest ku.wą
i szmatą. Prawdopodobnie będą tak nazywali swoje przyszłe małżonki, które również będą bili będąc w nieszczęśliwych związkach. Sabino - ratuj nie tylko siebie, ratuj swoje dzieci przed chorymi relacjami, ratuj też przyszłe małżonki swoich synów. Działaj - zobacz, ilu osobom wtedy pomożesz!
Szukaj pomocy na
www.bitebaby.pl